W szafie leżały moje stare i chyba niepotrzebne, no dobra niech będzie, za małe spodnie dżinsowe.
Liczyłam, że może kiedyś, jakimś cudem wrócę do swojego rozmiaru.
Czekałam, czekałam i pewnie bym się nie doczekała, a spodnie mole by zjadły.
Nadszedł więc czas, by przestać się łudzić i albo się ich pozbyć, bo miejsce zajmują, albo je na coś przerobić.
Padło oczywiście na to drugie. A że nie mam takiej małej kosmetyczki na dosłownie błyszczyk i lusterko, postanowiłam, że sama spróbuję ją sobie uszyć.
Ile to ja się naczytałam i naoglądałam w necie jak wszyć suwak.
Myślałam, że takiemu laikowi jak ja, zajmie to pewnie sporo czasu.
A tu co? Moment! Bez poprawek, bez prucia i całkiem ładnie.
Jak to mówią - "Nie taki diabeł straszny, jak go malują"
Pozdrawiam
Aga
Świetna kosmetyczka - bardzo podoba mi się połączenie dżinsu i koronki. Jak już opanowałaś wszywanie zamka, to teraz pewnie kolekcja kosmetyczek będzie się powiększać? :)))
OdpowiedzUsuńDzięki :) A będzie, będzie :)
UsuńBrawo za pomysł. Drugie życie spodni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAgnieszko widzę, że Ty i maszyna to świetny duet. Az trudno uwierzyć że to pierwsza Twoja kosmetyczka i jakie pomysłowe wykończenie. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak miłe słowa :)) Koronki bardzo lubię, więc przemycam je gdzie się da :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
UsuńRewelacja :)))))
OdpowiedzUsuńja mam z 3pary takich lekuchno:)))))przyciasmych jeansow...może też coś uszyję:))
pozdrawiam :))
:)))
Usuńzajrzę na pewno obejrzeć co z nich wyczarowałaś :)
pozdrawiam :)
Urocza kosmetyczka,takie najbardziej lubię :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) pozdrawiam
UsuńPiękna :)
OdpowiedzUsuń